To są kolumny które umiejętnie odnajdują się we wszystkich rodzajach muzyki. Czy to poważna czy jazz czy akustyka czy Metallica - wszystko brzmi idealnie tak jak powinno.
Wyraźnie słychać tony wysokie, zwłaszcza talerze wykazują się odpowiednią ekspresja. Dźwięk jest bardzo naturalny. Bas schodzi nisko i dysponuje potężnym kopem świetnie oddającym perkusję. Przy takiej średnicy średnio-niskotonowca (13cm z metalu) można przeżyć szok! Średnica bardzo dobrze współgra z wysokimi i basem - wszystko jest poukładane, prezentacja jest spójna.
Trudno mi coś powiedzieć o stereofonii, gdyż kolumny były niewygrzane. Sceny zatem nie zaobserwowałem, ale ponieważ wszyscy piszą że to ich głowna zaleta (serio wszyscy) to daję im wiarę. Zwłaszcza, że początek jest obiecujący... Poza tym przy tej klasie grania, jestem gotów zrezygnować z holografii :)
Zupełnie nie rozumiem i uważam za kłamliwe recenzje mówiące o niedostatku basu w tych kolumnach. To jest przeciwieństwo angielskiego bezbasowego i stłumionego w sopranach stylu - każdy element pasma ma w Evo swoje miejsce i jest proporcjonalnie eksponowany.
Niestety wymagania producenta zupełnie nie przystają do tego jak wyglądają najczęściej nasze mieszkania - nie każdy ma dwadzieściakilka metrów swojego pokoju... (a tylko wtedy można je odsunąć odpowiednio od ściany).
Impedancja kolumn jest łatwa, niestety efektywnośc słaba (testy w Audio 02/2002 wykazały 85dB). W małym pokoju może i nie ma to znaczenia, ale jeśli stoi w nim budżetowy wzmacniacz to ma i to duże.
Jeśli chodzi o wartość/cena: przy 2000zł zaczyna się dobre DYI. Za 1900zł można dostać używane VA Haydn. Gdybym miał wydać 1500zł to już bym wolał te 500zł dozbierać.... Ocena wartość/cena dotyczyć musi oczywiście oficjalnego kanału dystrybucji...
Ponadto w Elektrycznej Pomarańczy nie zezwalają na odsłuchy w domu co przy TEJ cenie uważam za skandaliczne.